2016
bang bang
Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi
„BANG BANG” to musicalowa opowieść o kobietach, które jako małe dziewczynki dowiedziały się, że muszą być grzeczne i posłuszne. Już dorosłe – nie są w stanie odnaleźć swojego miejsca w świecie, bo może nie ma dla nich żadnego miejsca? Decydują się wyruszyć w podróż, jednak z każdym krokiem (każdym kilometrem) zapadają się coraz bardziej w beznadziejną rzeczywistość. Jedyną możliwością ucieczki jest – gniew i BANG BANG.
„BANG BANG” jest inspirowany filmem „Thelma & Louise” Ridleya Scotta.
Reżyseria i choreografia: Dominika Knapik
Dramaturgia: Tomasz Jękot
Scenografia, światła i video: Mirek Kaczmarek
Kostiumy: Karolina Mazur
Muzyka: Daniel Pigoński
Asystent reżysera / inspicjent / sufler: Marta Baraszkiewicz
Obsada: Izabela Noszczyk, Milena Lisiecka, Iwona Karlicka, Krzysztof Wach, Mariusz Siudziński, Marcin Korcz
prapremiera: 28.05.2016 (Radomsko)
premiera: 04.06.2016
Zdjęcia: Magda Hueckel
Recenzje
„Bang Bang” jest reżyserskim debiutem Knapik, jednej z czołowych polskich choreografek. Artystka postanowiła, i bardzo słusznie, że nie ma się co certolić, tylko trzeba szybko pociągnąć za spust. (…)Inspiracją spektaklu był kultowy film Ridleya Scotta „Thelma i Louise”. W Łodzi Geenę Davis zastąpiła Izabela Noszczyk, a Susan Sarandon – Milena Lisiecka, i zrobiły to śpiewająco. Dosłownie, bo w „Bang Bang” jest kilka songów z konkretnym feministycznym zacięciem. Takie jest zresztą całe przedstawienie, którym Knapik mówi bez ogródek, że grzeczne dziewczynki (być może) idą do nieba, a niegrzeczne idą, gdzie chcą, a przynajmniej tak im się wydaje, bo mimo że Thelma i Louise idą, a dokładnie rzecz biorąc, jadą, gdzie chcą, to i tak wpadają nieustannie w samcze łapska patriarchatu, który nie może się pogodzić z tym, że kiedy kobieta mówi „nie”, to znaczy to po prostu „nie”.
W inspirowanym filmem musicalu udało się Dominice Knapik tę romantyczną niewinność ocalić. Pomimo ostrości spojrzenia i świadomości okrutnych mechanizmów społecznej kontroli, konstruujących wykreowany tu sceniczny świat. (…)Są w tym spektaklu sceny intymne i poruszające, jak ostatnia rozmowa Louise z Jimmym. Obrazy przejmujące, jak pełna grozy, mimo groteskowego entourage’u, scena gwałtu. Jest wreszcie jasny i subtelny, choć pełen smutku finał przewrotny, bo pozwalający (choć tylko na chwilę) uwierzyć, że to wszystko mogło się skończyć zupełnie inaczej. Choć właściwie nie mogło, bo jak przypomina w jednej z piosenek Hal możesz wybrać kogo chcesz pożreć, ale nie możesz nie wybrać.
W manifestacji kobiecej seksualności jest dużo wdzięku i bezpretensjonalności. Knapik udało się uniknąć wulgarności, bo przyjęła dobrą konwencję, która pozwoliła też na uwolnienie się od filmowego oryginału. Reżyserka sięgnęła do popkultury – komiksów i filmów Quentina Tarantino.