2015
murzyni
Teatr Polski Bydgoszcz
Ale co to znaczy Czarny? I w ogóle jakiego to jest koloru?
Genet polityczny to jednak Genet zapomniany. Z łatką absurdysty funkcjonuje on w teatrze głównie za sprawą metateatralnych gier, ceremoniałów i barokowych fraz. Mniej znany jest z politycznego zaangażowania: wspierania Czarnych Panter i Angeli Davis, która stała się symbolem walki Afroamerykanek i Afroamerykanów o sprawiedliwość oraz równe prawa. W kontekście tej szczególnej empatii Geneta na sprawy związane ze społeczno-kulturową dominacją „Murzyni” jawią się więc nie tylko jako teatralna błazenada: sztuka rozgrywa się przecież wokół parodii procesu sądowego, w ramach którego Czarni mają potwierdzić swoją winę przed trybunałem Białych. Dodajmy od razu: Białych granych również przez Czarnych. Odzyskanie polityczności tego gestu to jeden wątek spektaklu.
Drugim jest próba odpowiedzi na prowokacyjnie postawione przez autora sztuki pytania: Ale co to znaczy Czarny? I w ogóle, jakiego to jest koloru? Podążając za sugestiami samego Geneta, który w roli tytułowych Pokojówek chciał obsadzić mężczyzn, zamierzamy zagrać „Murzynów” z żeńską obsadą. Cielesność kobiet nie tylko bowiem radykalnie problematyzuje splot prywatnego z politycznym, ale również jest przestrzenią nieustającej, performatywnej gry z wizerunkiem. W kontekście kobiecej walki o równe prawa interesujące wydają się postulaty bell hooks, autorki książki „Teoria feministyczna. Od marginesu do centrum”, która zwraca uwagę na paradoks, tkwiący u podstaw ruchu feministycznego. Z założenia emancypacyjny i działający na rzecz zniesienia opresji – feminizm – łatwo może się przekształcić w elitarny „styl życia” nie uwzględniający problemów klasowych i rasowych: „modę” białych, zamożnych i liberalnych kobiet. Współczesny, mniej oczywisty, ale jednak – Dwór.
Reżyseria i adaptacja: Iga Gańczarczyk
Scenografia: Lataladesign
Muzyka: Dominik Strycharski
Kostiumy: Natalia Mleczak
Choreografia: Dominika Knapik
Obsada: Beata Bandurska, Fatima Daffe, Marta Malikowska, Elodi Ndoloka Mbezi, Martyna Peszko, Anita Sokołowska, Sonia Roszczuk, Małgorzata Trofimiuk, Małgorzata Witkowska
Premiera: 17.01.2015
Zdjęcia: Magda Hueckel
Recenzje
Sztuka zbudowana na tradycyjnych wyobrażeniach białych o Murzynach i Murzynów o białych to teatr naprzemienności ról ofiar i opresorów, kulturowych stereotypów, kolonizatorów i kolonizowanych, a zarazem polityczny feministyczny manifest siostrzeństwa – wszystkie postaci grają kobiety i to one zatańczą w finale zwycięski rytualny taniec, zrzucając z siebie „murzyńskość”.
O ile grając tu białymi aktorami, sprzeniewierzono się Genetowi, o tyle obsadzając we wszystkich postaciach kobiety nawiązano do jego sugestii, by w „Pokojówkach” wystąpili mężczyźni. W bydgoskiej inscenizacji „Murzynów” można to uzasadnić – wprzęganiem przez korporacje ludzi w kierat pracy, wizualnie pozbawiający ich różnic płciowych; traktowaniem, jak maszyny. Zresztą cały spektakl skomponowany jest tak, że przypomina doskonale funkcjonujący mechanizm. Ruch sceniczny, choreografia Dominiki Knapik, niezwykłe wręcz światło i dźwięk są z sobą sprzężone; zsynchronizowane do perfekcji.
Na scenie Teatru Polskiego w Bydgoszczy za sprawą najnowszego przedstawienia Igi Gańczarczyk ożywa ekscentryczna rzeczywistość dramatu „Murzyni” Jeana Geneta, skomplikowanej gry z kulturowymi stereotypami i rasowymi uprzedzeniami. W opowieści o rytualnym morderstwie, którego nie było, obnażone zostają nie tylko mity dotyczące Innego. Reżyserka przygląda się także produkowanym przez każdą wspólnotę wyobrażeniom na swój temat.
Futurystyczna, przywodząca na myśl studio telewizyjne scenografia LATALAdesign oraz znakomita choreografia Dominiki Knapik budują na scenie intrygujący świat, zdolny pochłonąć widza.