2008

Versus.

w gęstwinie miast

Teatr Nowy Kraków

Ten spek­takl był małą sen­sa­cją pierw­szej edy­cji kra­kow­skiego festi­walu Boska Kome­dia. „Ver­sus” to jeden z wcze­śniej­szych dra­ma­tów Ber­tolda Brechta. Jest roz­gry­wa­jącą się w realiach Chi­cago 1912 roku histo­rią walki mię­dzy chiń­skim boga­czem Schlin­kiem i bie­da­kiem Gargą. Rado­sław Rych­cik okroił ory­gi­nalny tekst, roz­gry­wa­jąc go tylko mię­dzy czwórką akto­rów w kon­wen­cji ame­ry­kań­skiego wre­stlingu. Bru­talna walka też jest rodza­jem teatru.

W stycz­niu 2010 spek­takl „Ver­sus. W gęstwi­nie miast” został zapre­zen­to­wany pod­czas festi­walu „Under the Radar” w Nowym Jorku.

Reży­se­ria: Rado­sław Rych­cik
Cho­re­ogra­fia: Domi­nika Kna­pik
Obsada: Tomasz Schu­chardt, Tomasz Nosiń­ski, Nata­lia Kalita, Anna Goraj­ska
Pre­miera: 12.07.2008

Zdjęcia: B. Frysztacka

Recenzje

Spek­takl Rych­cika nie jest łatwy w odbio­rze; składa się z nastę­pu­ją­cych po sobie poszar­pa­nych, cha­otycz­nych scen o olbrzy­miej mocy oddzia­ły­wa­nia. Tę nie­sa­mo­witą siłę wyrazu „Ver­sus…” zawdzię­cza przede wszyst­kim dyna­micz­nej, cie­ka­wej cho­re­ogra­fii Domi­niki Kna­pik oraz bra­wu­ro­wej grze mło­dych akto­rów. Mimo sztucz­no­ści gestu w spek­taklu nie ma uda­wa­nia i mar­ko­wa­nia, wyko­nawcy nie oszczę­dzają się – bru­tal­ność jest praw­dziwą bru­tal­no­ścią. W jed­nej ze strasz­niej­szych scen jedna z akto­rek bez lito­ści okłada się dłońmi po twa­rzy aż policzki staną się czer­wone.

„W gęstwi­nie miast” w Teatrze Nowym to jedno z tych przed­sta­wień, które począt­kowo się odrzuca, ałe potem nie dają nam spo­koju. Akcja sztuki umiej­sco­wiona jest w Chi­cago, boha­te­rami są han­dla­rze, dziwki i pro­le­ta­riu­sze, a tema­tem – walka o prze­trwa­nie w wiel­kiej metro­po­lii, w któ­rej rzą­dzą prawa dżun­gli. Brech­tow­ska kla­syka, choć z tek­stem lepiej zapo­znać się jesz­cze przed spek­taklem, nie­ła­two bowiem śle­dzić wątki w insce­ni­za­cji Rych­cika. Reży­ser prze­tłu­ma­czył sztukę Brechta na język oso­bli­wej, akro­ba­tycz­nej gim­na­styki. Język gestu, per­for­mance’u, język, w któ­rym akto­rzy nie dbają o przy­czy­nowo-skut­kowe „ogra­ni­cze­nia” tek­stu, a budują na sce­nie mocne, nie dające się zapo­mnieć, iry­tu­jące cza­sem obrazy.

„Ver­sus” – będąc mistrzo­stwem formy – wzru­sza, wstrząsa, boli. Jego siła wynika przede wszyst­kim z bez­kom­pro­mi­so­wych, rady­kal­nych kre­acji aktor­skich. Wszyst­kie napię­cia znaj­dują swoją zwie­lo­krot­nioną reali­za­cję cie­le­sną.

Teatralna odwaga to nie tylko nagość, eks­ces i pro­wo­ka­cja, cho­dzi o spo­sób myśle­nia o ciele aktorki, skalę „mane­ki­ni­za­cji” kobiety na sce­nie. W ich grze jest eks­pre­sja i roz­pacz akto­rek porno, któ­rym ktoś ode­brał sek­su­alny kon­tekst, wyuczone gesty i chwyty, gadżety i part­ne­rów. Została sama esen­cja. Ciało umiesz­czone w nie­wi­dzial­nej maszy­nie tor­tur.