2016

terapia

Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

„Tera­pia” to 12-godzinna insta­la­cja teatralna łącząca per­for­mance, sesję tera­peu­tyczną i sztuki wizu­alne. Naprze­ciwko tera­peuty usią­dzie aktorka, która wcieli się kolejno w sze­ścioro postaci ze świata pop-kul­tury i sztuki: Vio­lettę Vil­las, Woody’ego Allena, Mamę Madzi, Wacława Niżyń­skiego, Nata­schę Kam­pusch oraz Har­la­na/Gwał­ci­ciela z filmu „Thelma i Louise”.

Aktor nosi w sobie kilka, cza­sami kil­ka­na­ście oso­bo­wo­ści sce­nicz­nych jed­no­cze­śnie. Jak pomie­ścić taki ładu­nek w jed­nej oso­bie? Jaki ślad pozo­sta­wia w nim poru­sza­nie się w obrę­bie cudzych żyć przy kre­owa­niu postaci?

Twór­ców inte­re­suje, jak tech­niki tera­peutyczne mogą obna­żyć pro­ces wcho­dze­nia w rolę. Przy­glą­dają się mecha­ni­zmowi budo­wa­nia postaci – bycia kimś, kim się nie jest. Ale czy w roli można rze­czy­wi­ście nie być sobą ani tro­chę? Gdzie zaczyna się i koń­czy kre­acja? To eks­pe­ry­ment na ludz­kim wnę­trzu, opa­ko­wany w praw­dziwą teatralną zabawę.

kon­cept i tre­ning aktor­ski: Domi­nika Kna­pik
dra­ma­tur­gia: Patry­cja Kowa­ńska
wideo: Dawid Kozłow­ski
kostiumy: Hanka Podraza
cha­rak­te­ry­za­cja: Jolanta Fidos
tera­peuta: Woj­ciech Drath
aktorka: Urszula Gry­czew­ska

Zdjęcia: Dawid Kozłowski

Recenzje

Teatr im. Ste­fana Jara­cza w Łodzi zapro­sił mnie do udziału w nie­zwy­kłym eks­pe­ry­men­cie. W 12 godzin­nej insta­la­cji per­for­ma­tyw­nej pt. „Tera­pia” jedna aktorka (Urszula Gry­czew­ska) wcie­lała się kolejno w sześć postaci, które przy­cho­dziły do psychotera­peuty po pomoc. Wszystko to, łącz­nie z cha­rak­te­ry­za­cją, działo się na oczach widzów, w oknie gale­rii sztuki przy ulicy Piotr­kow­skiej w Łodzi.

Oboje uda­wa­li­śmy tera­pię, ale w tym uda­wa­niu docie­ra­li­śmy do jakiejś prawdy. Doświad­cza­li­śmy praw­dzi­wych emo­cji i sta­wa­li­śmy wobec praw­dzi­wych pytań. Uro­ni­li­śmy praw­dziwe łzy.

(…)

W tym eks­pe­ry­men­cie gra­nice mię­dzy rolą a peł­nią­cy­m/gra­ją­cym ją czło­wie­kiem celowo były roz­myte. Wicąż prze­ni­kały sie plany – jak w oknie wysta­wo­wym mie­sza się, to co odbite w szy­bie, z tym co za szybą, a patrząc widzę rów­no­cze­śnie sie­bie, to co przede mną i to co za mną.

Odtwórz wideo